Diagnozy

Nasi eksperci budują swoje diagnozy na racjonalnych analizach, wolnych od życzeniowego myślenia i politycznej poprawności.

W ten sposób naszym analitykom udało się już trafnie zdiagnozować:

W roku 2005 byliśmy bardzo przeciwni rozpoczynaniu negocjacji z Turcją o członkostwo w UE. Kwestia łamania praw człowieka nie była tak marginalna jak przedstawiała to Komisja Europejska, a z analizy ruchu islamistycznego wynikało, że szef partii AKP Recep Tayyip Erdogan traktuje demokrację tylko jako narzędzie dla swojej ideologii i rządów. 

Kiedy rozpoczęła się tzw. Arabska Wiosna wiele osób skupiło się na młodych ruchach liberalnych w Egipcie i w Tunezji. Jednak głębsza analiza raportów Gallupa z 2009 roku nie pozostawiała wątpliwości, że demokracja jest postrzegana w tamtych społeczeństwach jako element podporządkowany religii. W dodatku organizacje islamistyczne były tymi najlepiej zorganizowanymi i przygotowanymi do przejęcia władzy.

Jako pierwsi w Polsce ostrzegaliśmy przed ryzykiem i konsekwencjami masowej imigracji. Kwestię relokacji akceptowalibyśmy wtedy jako ograniczoną w ilości, jednorazową decyzję jednak działania UE wskazywały na próbę utworzenia stałego mechanizmu.

Próba przedstawiania naszych ostrzeżeń, zwłaszcza ta dotycząca ryzyka przeprowadzenia zamachów terrorystycznych przez zradykalizowanych imigrantów czy osoby wykorzystujący masowy ruch do przeniknięcia do Europy była skrytykowana przez lewicowe środowiska opiniotwórcze, a członkowie ówczesnego rządu próbowali podjąć przeciwko nam działania prawne.

Potem wydarzył się Paryż w listopadzie, a w całym tym okresie przeprowadzono bądź udaremniono ponad 100 ataków przez osoby, które dotarły w ten sposób.

Inną kwestią był rzekomy pozytywny wpływ na gospodarki Europy. Tu znowu analiza wskaźników zatrudnienia czy PKB generowanego przez populacje imigranckie nie pozwalała nam ulegać tej optymistycznej wizji.

W połowie czerwca, gdy pisaliśmy o kryzysie imigracyjnym na Litwie i decyzji tamtejszego rządu o budowie bariery granicznej stało się dla nas jasne, że ruch zostanie przekierowany na granicę polską i o konieczności budowy takich zabezpieczeń mówiliśmy wtedy. Trzy miesiące przed decyzją rządu.