Konserwatyści odrzucający model społeczeństwa multikulturowego wygrali wybory do szwedzkiego parlamentu, ponieważ problem przestępczości rozwijającej się w środowisku imigrantów, także tych w drugim pokoleniu, zdominował kampanię wyborczą w Szwecji. Przez lata nie został on rozwiązany. Media zaprzeczały istnieniu problemu, a łamiących tabu spotykały represje.
Szwedzki parlament 17 października wybrał nowego premiera. Został nim 58-letni ekonomista Ulf Kristersson z liberalno-konserwatywnej Umiarkowanej Partii Koalicyjnej. „Mamy dużo kryzysów jednocześnie: strzelaniny, bezpieczeństwo w regionie, wysokie ceny energii. (…) Zrobimy wszystko, aby jak najszybciej uporać się z problemami” – zapowiedział po wygranym głosowaniu Kristersson.
Za ostatnich rządów socjaldemokratów wydarzyło się zbyt wiele „wstrząsających incydentów”, żeby można było nadal uważać, że problem istnienia tzw. stref wrażliwych i rosnącej przemocy gangów azjatyckich i afrykańskich dotyczy jedynie najniższych warstw społecznych. Przemoc zaczęła dosięgać także Szwedów z klasy średniej. Nicholas Aylott, współpracownik Uniwersytetu Södertörn, powiedział, że przeczytał w prasie o zastrzeleniu 17-latka w pobliżu Sztokholmu i dopiero później dowiedział się, że ofiarą strzelaniny był przyjaciel jego syna, który odwiedzał ich dom. „To niewiarygodne, ale w pewnym sensie jest nieuniknione. To już nie jest coś, o czym czytasz w gazecie, ale coś, czego sam doświadczasz. Nic lepiej nie pokazuje, jak zmieniła się Szwecja” – podkreślił.
Na wybory polityczne obywateli bardziej wpływają doświadczenia takie jak wyżej opisane, niż zawiłe analizy socjologów i nawet najbardziej precyzyjne statystyki. W ostatnim czasie w Szwecji doszło co najmniej do kilku zdarzeń, które stopniowo zmieniały świadomość społeczną. Niepokojące informacje trafiają do opinii publicznej niemal codziennie:
- 30 września – dwudziestolatek ginie po strzelaninie w miejscowości Ronna położonej na południe od Sztokholmu. Policja aresztowała dwóch podejrzanych. Ostrzelano autobus miejski z pasażerami w Sundbyberg. Jedna osoba została lekko ranna.
- 29 września – dwudziestoletnia kobieta i czterdziestopięcioletni mężczyzna zostali postrzeleni w dzielnicy domków jednorodzinnych w Enköping (środkowa Szwecja).
- 24 września – w Sztokholmie doszło do eksplozji. 20 osób zostało ewakuowanych. Służby szukają sprawców, mają im zamiar postawić zarzut niszczenia mienia.
- 23 września – 20-letni mężczyzna zastrzelony w Kristianstad. Policja szuka sprawców.
- 22 września – w mieście Solna doszło do wybuchu w budynku mieszkalnym. Ewakuowano 28 osób. Tło wydarzeń nie jest jasne.
- 21 września – w Åstorp i w Helsingborgu doszło do dwóch eksplozji. W jednej nikt nie ucierpiał, w drugiej jedna osoba została poważnie ranna.
- 18 września – ponad 100 osób zostało aresztowanych w Husby w Sztokholmie za zakłócanie porządku publicznego. W stolicy Szwecji zwarli się ze sobą zwolennicy i przeciwnicy krwawej dyktatury w Erytrei.
- 16 września – w centrum Märsta w restauracji został postrzelony mężczyzna.
- 14 września – w Bromma policja w obronie własnej postrzeliła 45-letniego nożownika.
- 7 września – w Uppsali doszło do dwóch wybuchów w budynku mieszkalnym. We wrześniu 2020 roku w tym samym miejscu doszło do eksplozji.
- 5 września – w Botkyrka policja znalazła postrzelonego 20-latka. Funkcjonariuszom udało się aresztować podejrzanych. Postawiono im wg portalu Skandynawiainfo.pl zarzut usiłowania zabójstwa.
Chyba najbardziej spektakularnym przykładem zagrożenia przestępczością ze strony imigranckich gangów było ranienie kobiety i pięcioletniego dziecka na placu zabaw w Eskilstunie w sierpniu tego roku. Przy tej okazji prasa informowała, że między styczniem a połową sierpnia 2022 roku w Szwecji doszło do 253 strzelanin. Zabito w nich 44 osoby, zaś 66 raniono.
Do bardziej dramatycznego wydarzenia doszło kilka lat wcześniej. 25 sierpnia 2019r. Karolin Hakim niosła na rękach swoje dwumiesięczne dziecko, kiedy ją zastrzelono. Szwedzki nadawca publiczny SVT odmówił opublikowania materiału policyjnego, przedstawiającego głównego podejrzanego na miejscu zbrodni. Decyzję swoją motywował „kwestiami etycznymi” oraz tym, że publikacja wizerunku podejrzanego może wyrządzić mu szkodę. Göran Eklund, redaktor SVT, uznał, że w tej sprawie nie może powoływać się na „ważny interes publiczny”. Minister sprawiedliwości Morgan Johansson oświadczył na Twitterze, że państwo będzie ścigać zabójcę „do samego końca świata”. Jednak policja miesiąc po zdarzeniu nie była w stanie przesłuchać wszystkich świadków. Nie wystarczyło jej zasobów, żeby dotrzeć do wszystkich, którzy mogli coś wiedzieć o okolicznościach zbrodni. Historia ta jak w soczewce skupia patologiczne mechanizmy życia publicznego w Szwecji.
Głos w sprawie zmian politycznych w rozmowie z Janem Wójcikiem zabrała dr Monika Gabriela Bartoszewicz z Uniwersytetu Arktycznego w Tromsø:
Niecały tydzień przed wyborami powszechnymi w Szwecji zostało opublikowane przez jedną z głównych gazet, „Dagens Nyheter”, badanie opinii publicznej, które wykazało, że większość Szwedów uważa, że polityka emigracyjna proponowana przez Szwedzkich Demokratów to jest najlepsze rozwiązanie wśród wszystkich partii politycznych w tym kraju. Te wyniki pojawiły się po tym jak przywódca Szwedzkich Demokratów Jimmie Åkesson ogłosił, że imigracja azylowa zostanie zredukowana do prawie zera, jeżeli tylko jego partia wejdzie do parlamentu. 35 procent wszystkich Szwedów uważało, że to program zmniejszenia imigracji nie tylko na poziomie szwedzkim, ale także europejskim, jest najlepszy dla szwedzkich interesów. (…) Jest to dramatyczny wzrost w porównaniu z sondażem przeprowadzonym w kwietniu tego roku, wtedy to było tylko 26 procent.
Ekspertka podkreśliła w rozmowie dla „Układu Sił” ponadto, że większość wyborców poparła propozycje Szwedzkich Demokratów w zakresie prawa i porządku. Na ich decyzję mogła wpłynąć również decyzja socjaldemokratycznego rządu, który w 2021 roku przyznał obywatelstwo blisko 90 tysiącom imigrantów, którzy urodzili się zagranicą – „jest to o 12 procent więcej niż w ubiegłym roku”. Zdaniem badaczki, sukces Szwedzkich Demokratów wziął się ze złamania pewnego tabu związanego z migracją – ugrupowanie to wskazało w kampanii na te problemy, „o których wcześniej nie można było mówić”.
Tabuizacja i wyparcie
Przez długi czas zaprzeczano, że istnieje związek między rosnącą falą imigracji a wzrostem przestępczości. Profesor medycyny Kristina Sundquist przeprowadziła badania na temat gwałtów w Szwecji i dowiodła w nich, że 60 procent tego typu przestępstw popełnianych jest przez imigrantów. To ogromna nadreprezentacja, gdyż w szwedzkiej populacji przybysze stanowią 14 procent. Sprawa trafiła do prokuratury i Izby Odwoławczej ds. Etyki Badań Naukowych. Zarzucono uczonej, że nie miała prawa przetwarzać danych wrażliwych, choć zostały jej udostępnione do celów naukowych. To oczywista szykana uczonej o ogromnym dorobku cieszącym się światowym uznaniem, która miała wywołać efekt mrożący, zniechęcając naukowców do podejmowania problemów kontrowersyjnych.
W działaniach organów ścigania i gremiów odpowiedzialnych za badania akademickie ujawnił się pewien paradoks. Szwedzka Narodowa Rada Zapobiegania Przestępczości (Brottsförebyggande rådet, Brå) w swoim raporcie z 2021 roku potwierdziła, że istnieje związek między przestępczością a migracją. Według dokumentu Brå, osoby z imigracyjnym tłem urodzone w Szwecji stanowią 42% osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa rażącego naruszenia integralności kobiety (przemoc w rodzinie). Szwedzi, których rodzice urodzili się za granicą, są pięć razy bardziej narażeni na podejrzenia o morderstwo i zabójstwo niż Szwedzi, których rodzice urodzili się w Szwecji.
Urzędnicy i specjaliści współpracujący z urzędem jednocześnie przestrzegali przed uczynieniem z kategorii migracji jedynego czynnika wyjaśniającego ten złożony problem. W tej sprawie alarmował Komisję Europejską Charlie Andreas Weimers (ECR) – szwedzki polityk i samorządowiec, poseł do Parlamentu Europejskiego IX kadencji. W odpowiedzi przesłanej przez europejską komisarz ds. spraw wewnętrznych Ylvę Johansson zastosowano strategię relatywizacji problemu. Poinformowano zaniepokojonego posła, że „imigracja jest częścią historii ludzkości” oraz rytualnie zapewniono, że „bezpieczeństwo wewnętrzne pozostaje kluczowym priorytetem dla Komisji. Rozwojowi strefy Schengen towarzyszą środki mające na celu promowanie egzekwowania prawa i współpracy sądowej w celu zwalczania przestępczości i wzmocnienia bezpieczeństwa Unii, zgodnie ze strategią unii bezpieczeństwa UE”. Problem bezpieczeństwa granic pozostaje nadal nieuregulowanym problemem Unii Europejskiej.
Znamienna w sprawie rosnącej przestępczości stała się postawa mediów, które albo nie pomagały w ściganiu przestępców pochodzących z „innych kultur”, by nie wzmacniać negatywnego obrazu imigrantów, albo informowały o poszczególnych wydarzeniach, unikając jednocześnie szerszej debaty w tej sprawie. Zmiana w tym zakresie nastąpiła za późno. W umysłach wielu Szwedów utrwalił się obraz dziennikarzy, którzy zamiast nagłaśniać problemy, maskują je.
Bezsilność państwa
Już w 2020 roku szwedzka policja alarmowała, że gangi imigranckie wykorzystują nieletnich do prowadzenia porachunków mafijnych. Nieletni dostają do ręki broń. Strategia ta obliczona jest na „ogranie” wymiaru sprawiedliwości. Szwedzki system jest bardzo łagodny dla młodocianych przestępców. Przywódcy gangów angażując nastolatków chronią siebie przed odpowiedzialnością karną za zbrodnie. W strzelaninie w centrum handlowym w Malmö z ręki 15-latka zginął szef jednego z lokalnych gangów. Podczas ostatniego Sztokholmskiego Festiwalu Kultury znaleziono ładunek wybuchowy. Podłożyli go piętnastoletni chłopcy. Policja zatrzymała trzech nastolatków – decyzją sądu jeden pozostał w areszcie, pozostali będą odpowiadać z wolnej stopy.
Nierzadko zdarza się, że sprawcy najcięższych przestępstw pozostają nieuchwytni dla wymiaru sprawiedliwości. Hermetyczne środowisko imigranckie, połączone z brakiem utożsamienia z państwem szwedzkim, sprawia, że śledczy i prokuratorzy pozostają bezsilni. Członkowie gangów często zostają skazani za inne przestępstwa niż działalność w zorganizowanej grupie przestępczej.
Przywódca przestępczego gangu działającego na przedmieściach Sztokholmu, w Husby, został aresztowany pod zarzutem gwałtu. Niedawno raper i członek gangu Adel Dostani został skazany na dwa lata więzienia za stosowanie przemocy wobec swojej dziewczyny i jej siostry. Inny członek gangu został niedawno skazany na dziesięć miesięcy więzienia za znęcanie się nad żoną. Niektórzy gangsterzy mogą nawet liczyć na wyrozumiałość sądów, które nie tylko skazują ich na kary w zawieszeniu, ale nawet przyznają odszkodowania.
Obietnice rządzących, że będą bezwzględnie walczyć z przestępcami bardzo często okazują się jedynie polityczną retoryką. Już dwa lata temu szef szwedzkiej policji Anders Thornberg w wywiadzie dla „FT” przyznał, że szeroko rozumiane władze nie radzą sobie ze zwalczaniem gangów. Model społecznego rozwoju na przedmieściach nazwał porażką. Jednocześnie przewidywał, że problem będzie narastał i z czasem może stanowić zagrożenie dla demokracji.
Spóźnione reakcje
Zgłaszane przez Szwedzkich Demokratów obiekcje wobec dominującego nurtu szwedzkiej polityki osadzonego w nurcie progresywnej lewicy, która krok po kroku od lat 70 XX wieku nie ustawała w wysiłkach na rzecz budowania społeczeństwa multikulturowego, znalazły zrozumienie wśród wyborców. Prawicowi politycy zwracali przede wszystkim uwagę na daleko idące różnice kulturowe między liberalnym modelem szwedzkiej demokracji a konserwatywnym islamem. Domagali się selektywnej polityki emigracyjnej, a także oskarżali socjaldemokratów o to, że pozwolili na gettoizację imigrantów, wyizolowanych w swoich mikrospołecznościach.
Z czasem postulaty zgłaszane przez prawicowych polityków zaczęły przenikać także innych środowisk politycznych. W maju 2022 roku minister spraw wewnętrznych Anders Ygeman zgłosił postulat zaostrzenia prawa w kwestii ślubów. Była to reakcja na informację, że dwa meczety w Szwecji, które mają prawo do udzielania ślubów, mających także skutek w prawie cywilnym, wymagają obecności i zgody męskiego opiekuna panny młodej. „Musimy zacieśnić prawo, tak te rzeczy nie powinny wyglądać w Szwecji”, powiedział polityk telewizji SVT.
W czasie trwania kampanii premier Szwecji otwarcie przyznała, że w przypadku wygranej będzie kładła większy nacisk na integrację imigrantów z odległych kręgów kulturowych. „Nie chcemy w Szwecji Chinatown, Somalitown albo Małych Włoch. Chcemy społeczeństwa, gdzie obok siebie żyją ludzie różnego pochodzenia, o różnych doświadczeniach i różnych dochodach” – deklarowała w sierpniu. Wypowiedź tę można do pewnego stopnia interpretować jako przyznanie się do porażki. Socjaldemokraci otwarcie przyznali, że dostrzegają problem, który przez kolejne dekady bagatelizowano.
Szwedzcy Demokraci w prawdzie nie weszli do rządu, ale są częścią koalicji. Pozycja ta pozwala wpływać na decyzje polityczne – z drugiej strony politycy SD mogą łatwiej unikać odpowiedzialności ze ewentualne niepowodzenia nowego gabinetu. Możliwe jest także to, że inne partie przyjmą podobną retorykę i same wdrożą proponowane przez Szwedzkich Demokratów rozwiązania.