Egipt unika jednoznacznego poparcia Ukrainy w konflikcie z Rosją. Nie poddaje się w tym względzie presji USA. Pomimo tego, że Egipt uchodzi za sojusznika Waszyngtonu w regionie, to jego rząd, zamiast aktywnie potępić agresję Rosji na Ukrainę, jedynie wzywa do rozwiązania konfliktu na drodze dyplomatycznej.
Postawa ta wynika nie tylko z decyzji politycznych rządu w Kairze, czy ze złożonego stosunku Egipcjan wobec USA, ale także z żywnościowego uzależnienia od Rosji. Egipt nie jest w stanie samodzielnie wyżywić 106 milionów mieszkańców.
Dwuznaczna postawa Egipcjan
Po tym jak Stany Zjednoczone ograniczyły dostawy broni do Egiptu z powodu łamania tam praw człowieka, Rosja postanowiła złożyć swoją ofertę. Ponadto Kair otwarcie wspiera antyislamistycznego libijskiego opozycjonistę Chalifa Haftara, który starał się, zarówno militarnie, jak i politycznie, umocnić swoją władzę w kraju. Egipt chce, aby Moskwa zatrzymała przynajmniej część Grupy Wagnera w Libii.
Washington Institute for Near East Policy w marcu 2022 roku zlecił badania opinii publicznej w Egipcie, dotyczące stosunku do wojny na Ukrainie. Trzy czwarte respondentów negatywnie ocenia „działania militarne Rosji”, 65 procent obwinia ją za wzrost cen żywności. Dane te wpisują się w reakcje mieszkańców Zatoki Perskiej (Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kuwejtu, Bahrajnu), a także Jordanii. Nastroje te nie przekładają się jednak na oficjalne wsparcie dla Kijowa. Zarówno w Egipcie, jak i w innych krajach arabskich, około połowa społeczeństwa nadal uważa, że dobre stosunki z Rosją są dla ich kraju „ważne”. Wśród Egipcjan odsetek ten wynosi 56%. Nie ma znaczących różnic pokoleniowych – podobnie odpowiadają osoby starsze i te przed 30 rokiem życia.
Znacznie bardziej zaskakujący jest kolejny wynik badania, w którym odpowiadano na pytanie, jaki kraj może najlepiej nas chronić przed wrogami zagranicznymi. 45 procent Egipcjan wskazało na Rosję, 26 procent na Chiny, a jedynie 12 na USA. W krajach Zatoki Perskiej ranking ten wygląda inaczej. Na pierwszym miejscu wymieniono Stany Zjednoczone, potem Rosję, a na końcu Chiny.
W ocenie egipskiego społeczeństwa Rosja jest nadal imperium, z którym należy się liczyć. 43 procent Egipcjan zgadza się z tym stwierdzeniem: „W dzisiejszych czasach nie możemy liczyć na USA, dlatego powinniśmy bardziej widzieć w Rosji lub Chinach partnerów”. Na pytanie o najbardziej wpływowy kraj w regionie za 10 lat, 32 procent wymieniło Rosję, 28 USA, a 24 Chiny.
Biorąc pod uwagę komentarze egipskich mediów, przebija z nich sympatia wobec Rosji, spowodowana wojskowym wsparciem, którego Moskwa udzieliła gen. Haftarowi w Libii. To właśnie z nim sympatyzują Egipcjanie. Pojawiają się także głosy zwracające uwagę na to, że Rosja stanowi przeciwwagę dla rzekomej „globalnej hegemonii amerykańskiej”. Amerykanom egipska prasa zarzuca konszachty ze skompromitowanym Bractwem Muzułmańskim. Nie bez znaczenia jest też dyplomatyczny aktywizm Moskwy. Putin regularnie spotyka się z prezydentem Egiptu. Biden zaś wciąż nie spotkał się osobiście z gen. Sisim.
Jednocześnie egipska opinia publiczna jest bardzo negatywnie nastawiona do „normalizacji” stosunków z Izraelem. Zaledwie 13% respondentów twierdzi, że Porozumienia Abrahamowe, zawarte pomiędzy czterema innymi państwami arabskimi a Izraelem w 2020 roku, ma pozytywny wpływ na region. Egipcjanie również w przeważającej większości (85%) nie zgadzają się z tym stwierdzeniem: „Ludzie, którzy chcą utrzymywać kontakty biznesowe lub sportowe z Izraelczykami, powinni mieć do tego prawo”. Zaledwie 11% zgadza się z tą tezą – co stanowi wyraźny kontrast w stosunku do odpowiedzi na to pytanie w Arabii Saudyjskiej, ZEA i Bahrajnie, gdzie 40 procent respondentów odpowiedziało pozytywnie. Stosunek Egiptu do Izraela pozostaje negatywny mimo tego, że od zawarcia pokoju między nimi upłynęło ponad 40 lat. Nie pomogło także oficjalne ocieplenie stosunków między Jerozolimą a Kairem.
Liczy się dostęp do żywności
Na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej rosną obawy, że zakłócenia w dostawach pszenicy mogą spowodować niedobory i wzrost cen żywności. Zarówno Rosja, jak i Ukraina odpowiadają za około 30% światowej produkcji pszenicy, która jest transportowana przez porty Morza Czarnego. Oprócz pszenicy, Rosja i Ukraina dostarczają 20% światowego eksportu kukurydzy i około 80% produktów z nasion słonecznika. Indeks cen zbóż organizacji ONZ do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wskazuje na 17,1% wzrostu światowych cen pszenicy i zbóż gruboziarnistych spowodowanego konfliktem. Ceny pszenicy w marcu osiągnęły najwyższy poziom od 1990 roku i wzrosły o 19,7%, a ceny zbóż gruboziarnistych, takich jak kukurydza czy jęczmień, wzrosły o 20,4%.
Egipcjanie spożywają od 150 do 180 kg chleba na osobę rocznie, co przewyższa średnią światową wynoszącą 70-80 kg na osobę.
Egipt jest największym państwem arabskim, zamieszkałym przez 106 milionów ludzi. Blisko 30 procent mieszkańców żyje w ubóstwie, a ich utrzymanie zależy od dotowanego chleba. Już przed wybuchem konfliktu na Ukrainie w Egipcie panowała wysoka inflacja cen żywności. Obecny kryzys stanowi wyzwanie dla rządu, który próbował przezwyciężyć go zaciągając pożyczki w krajach Zatoki Perskiej, podnosząc stopy procentowe i dewaluując walutę. Jeżeli jednak konflikt będzie się przedłużał, Egipt może stanąć w obliczu niepokojów społecznych i niestabilności politycznej.
Egipt jest największym w regionie importerem pszenicy, która w około 60 procentach pochodzi z Rosji, a w 25 procentach z Ukrainy. W 2021 roku sprowadził ponad 6,1 mln ton pszenicy, co kosztowało go 2,4 mld USD: z Rosji 4,2 mln ton za 1,2 mld USD, z Ukrainy zaś 651 tys.t. za 650 mln USD. Całkowita konsumpcja pszenicy w Egipcie wyniosła 21,3 mln ton, a lokalna produkcja w latach 2021-2022 wyniosła jedynie 9 mln ton. Egipcjanie spożywają od 150 do 180 kg chleba na osobę rocznie, co przewyższa średnią światową wynoszącą 70-80 kg na osobę. Dla 60 milionów Egipcjan dotowany chleb jest podstawowym produktem spożywczym.
Chleb i władza
Dostępność taniego chleba jest drażliwą kwestią w świecie arabskim, zwłaszcza w Egipcie. Struktura rządów za czasów Abdela Gamala Nassera opierała się na umowie społecznej między państwem a obywatelami, w której lojalność polityczną uzyskiwano poprzez dostarczanie subsydiowanych towarów i usług, w tym taniego chleba. Odcięcie dopłat do chleba kilkakrotnie doprowadziło do protestów ulicznych i aktów przemocy; stało się tak na przykład w 1977 roku. Wysoka inflacja cen żywności na poziomie 20 procent, w tym wzrost cen chleba zwanego aish, co oznacza życie w egipskim języku arabskim, przyczyniła się do protestów antyrządowych w 2011 roku, podczas których powszechnie wznoszono hasło „Chleb, wolność i sprawiedliwość społeczna”.
Prezydent Abdel Fatah Al Sisi doszedł do władzy w 2013 roku po obaleniu rządu Mohammada Morsiego. Sisi forsował neoliberalne rozwiązania, w tym cięcia dotacji i dewaluację waluty w 2016 roku. W marcu 2017 r. w kilku dużych miastach Egiptu wybuchły protesty po tym, jak rząd obniżył finansowane przez państwo dostawy chleba, z 4000 do 500 bochenków na piekarnię. Władze, obawiając się niepokojów społecznych na dużą skalę, zostały zmuszone do wycofania się z tych rozwiązań. 3 sierpnia 2021 r. Sisi ponownie zasugerował możliwość zmiany systemu dotacji do chleba, nie precyzując jednak ich wysokości. Rząd nie podniósł jednak ceny, co może się zmienić, jeśli konflikt między Rosją a Ukrainą będzie trwał.
Próba handlu kradzionym zbożem
Egipt w dużej mierze jest uzależniony od odstaw żywności z Ukrainy. Obecnie możliwości eksportowe Kijowa poprzez Morze Czarne są zupełnie zablokowane. Rosja świadomie tworzy kryzys żywnościowy, żeby zwiększyć i tak już niemały wpływ na Egipt. Pojawiają się dowody świadczące o tym, że Rosja ukradzione Ukrainie zboże sprzedaje na Bliski Wschód.
Strona ukraińska wielokrotnie poinformowała, że rosyjskie statki przewożące kradzione zboże dotarły do Morza Śródziemnego i prawdopodobnie są w drodze do Syrii. „Stamtąd zboże może być dostarczane do innych krajów na Bliskim Wschodzie” – alarmowali Ukraińcy. W zeszłym tygodniu ONZ przytoczyła poszlaki wskazujące na to, że rosyjskie wojska przejmowały ukraińskie zbiory zboża – pszenicę, jęczmień i żyto. Ukraińscy urzędnicy potwierdzili to, mówiąc, że rosyjska armia „masowo kradnie zboże” rolnikom na terytoriach okupowanych.
Firma Planet Labs wykonała zdjęcia satelitarne masowca „Matros Pozynich”, pływającego pod rosyjską banderą, cumującego w Latakii, głównym mieście portowym Syrii. Analitycy podejrzewają, że statek ten przewozi 27 000 ton zboża i opuścił port na Krymie pod koniec kwietnia. Rząd ukraiński twierdzi, że zboże to zostało skradzione z kraju przez wojska rosyjskie. Statek pierwotnie zmierzał do portu w egipskiej Aleksandrii, gdy jednak ukraińscy urzędnicy zażądali, żeby Egipt nie przyjął statku i jego skradzionego ładunku, jednostka zmieniła kurs i odpłynęła w kierunku Syrii. W zeszłym tygodniu dwa rosyjskie statki przewożące kradzioną ukraińską pszenicę miały zostać zawrócone z egipskich portów.
Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że rosyjskie oddziały przewożą kradzione zboże na Krym, gdzie jest następnie ładowane na rosyjskie statki płynące na rynki międzynarodowe. W zeszłym tygodniu w kontrolowanych przez Rosję obwodach chersońskim i zaporoskim wywieziono i załadowano na ciężarówki tysiące ton zboża. Ciężarówki te miały krymskie tablice rejestracyjne i były oznaczone znakiem „Z”. Blokada ukraińskich portów spowodowała, że około 25 milionów ton zboża utknęło w magazynach w tym kraju. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał do podjęcia działań przeciwko rosyjskiej blokadzie, aby zapobiec globalnemu kryzysowi żywnościowemu.
System żywnościowy Egiptu jest bardzo wrażliwy ze względu na niezdolność sektora rolniczego do produkcji zbóż, zwłaszcza pszenicy i nasion oleistych. Kraj jest w dużym stopniu uzależniony od importu, który zapewnia wystarczającą ilość chleba i oleju roślinnego po przystępnych cenach. Sprzeciwia się też budowie przez Etiopię Wielkiej Etiopskiej Tamy Odrodzenia (GERD), ponieważ grozi to zmniejszeniem dostępu do wody pitnej, a co za tym idzie ograniczeniu areału rolnego. Kryzys żywnościowy spowodowany przez Putina może doprowadzić do niepokojów w relacjach między Etiopią a Egiptem.
Szukanie alternatyw dla rosyjskiego zboża
2 marca rząd w Kairze ogłosił stałą cenę chleba sprzedawanego poza systemem dopłat, aby zapobiec ryzyku wzrostu cen, który może wywołać niepokoje społeczne. Egipskie Ministerstwo Zaopatrzenia wskazało 14 państw, w tym Australię, Stany Zjednoczone, Kanadę, Paragwaj i Indie jako kraje, z których można pozyskiwać pszenicę. W gronie tym powinna zaleźć się także Polska, chociażby jako kraj tranzytowy dla ukraińskiej żywności. Krok ten wiąże się jednak z wysokimi kosztami transportu. Państwa zatoki Perskiej planują na tym polu współpracować z Egiptem.
Niemiecki rząd zaproponował czasowe zawieszenie przepisów o płodozmianie. Chodzi o to, żeby rolnicy europejscy mogli zwiększyć produkcję pszenicy. Polska powinna przyłączyć się do Niemiec i oficjalnie poprzeć odroczenie tej regulacji.
dr Piotr S. Ślusarczyk
W przypadku Egiptu niezbędna jest dywersyfikacja źródeł importu żywności oraz unowocześnienie rolnictwa. Szansą na zmianę pozostaje kooperacja z Izraelem, którego rolnictwo dostosowane jest do surowego i gorącego klimatu. Osobnym wyzwaniem wydaje się przeludnienie, jednakże nikt ze światowych liderów nie ma zamiaru w ogóle podjęć debaty na ten temat, chociaż stanowi on źródło wielu problemów społecznych w Afryce.
Unia Europejska musi działać
Żywotnym interesem UE jest niedopuszczenie do kryzysu żywnościowego w Afryce. Jeśli Brukseli nie uda się zminimalizować skutków kryzysu, w niedalekiej przyszłości czeka nas wzmożona fala imigracyjna. Komisja Europejska zapowiedziała pomoc logistyczną w eksporcie 20 milionów ton ukraińskiego zboża. Mają powstać „szlaki solidarnościowe” i infrastruktura transportowa dająca Ukrainie szansę na ominięcie zablokowanego Morza Czarnego.
Działania doraźne i inwestowanie w sieci kolejowe i drogowe to za mało. Konieczna wydaje się także zmiana regulacji rolniczych. Niemiecki rząd zaproponował czasowe zawieszenie przepisów o płodozmianie. Chodzi o to, żeby rolnicy europejscy mogli zwiększyć produkcję pszenicy.
Zgodnie z wprowadzanymi obecnie przepisami rolnicy nie mogą uprawiać tej samej rośliny głównej na tej samej ziemi ornej przez dwa lata z rzędu. Na przykład, jeśli pszenica ozima byłaby uprawiana na polu w ciągu jednego sezonu, w następnym roku ziemia ta musiałaby zostać obsadzona czym innym, np. rzepakiem. Polska powinna przyłączyć się do Niemiec i oficjalnie poprzeć odroczenie tej regulacji.